PO PRZECZYTANIU DODAJ KOMENTARZ (NAWET KROPKĘ)
CHCEMY SPRAWDZIĆ ILE OSÓB TU WCHODZI.
CHCEMY SPRAWDZIĆ ILE OSÓB TU WCHODZI.
czytaj notkę pod rozdziałem
***
- Pamiętaj, żeby założyć czapkę, Lily. - powiedziałam surowo.
Moja matka, opiekun prawny Lily, postanowiła iść na zakupy i trochę odpocząć, a ja sama zgłosiłam się na ochotnika, by zająć się dziewczynką. Teraz można się zastanawiać, dlaczego mama ma dziecko w takim wieku... Ona jest córką mojej siostry. Eliz wyjechała do Miami i raczej....na pewno nigdy nie wróci. Inni pewnie czuli by narastającą złość, ale ja jakoś nie. Wiedziałam, że mojej siostrze lepiej niż kiedykolwiek indziej, niech żyje jak chce.
- Wiem, nawet zawiązałam szalik na szyi. - Lily uśmiechnęła się, zakładając go.
- Dobra robota! Jesteś już taką dużą dziewczynką. - pochwaliłam, na co jej uśmiech momentalnie stał się szerszy. Kiedy miałam już przytulić Lilke, zadzwonił telefon. Westchnęłam, sadzając ją na ladzie naprzeciwko mnie. Po kilku minutach żmudnego grzebania w torbie, wreszcie znalazłam to co chciałam.
- Hej mamo. - przywitałam się przez komórkę, podnosząc Lily i opierając sobie o biodro.
- Cześć kochanie. Co tam u Was? - spytała, a trochę obawy pięło się w jej głosie. Przewróciłam oczami, ustawiając alarm i wychodząc z mieszkania.
- Mamo, jest extra. Powiedz jej sama, Lil. - ogłosiłam z uśmiechem, przykładając dziewczynce telefon do ucha.
- Jeeeeeeest dobrze! - Zachichotałam, przysłuchując się słodkiej rozmowy między moją rodzicielką, a siostrzenicą.
Umieściłam uroczą Lily w foteliku dla bezpieczeństwa. Zajęłam swoje miejsce, usadawiając się wygodnie, bym mogła wreszcie ruszyć. Już po chwili zaczęłyśmy przemierzać rózne ulice.
Nagle Lily zwróciła moją uwagę, podając mi telefon.
- Halo? - zero odzewu. Wsunęłam komórkę do kieszeni. - Zadzwonię do niej później. - Powiedziałam głośno, jadąc znajomą drogą do szkoły dziewczynki. - Gotowa na naukę? - zapytałam, patrząc na nią w lusterku wstecznym . Dała mi duży, piękny uśmiech, kiwając głową na "tak ". Opowiedziałam siostrzenicy kilka żartów, które oczywiście zakończyły się śmiechem, zanim dojechałyśmy do szkoły.
Można się zastanawiać dlaczego Lily idzie do szkoły, kiedy powinna być jeszcze w domu... Cóż moja siostrzenica jest bardzo utalentowanym dzieckiem. Mimo, że ma tylko 3 lata, umie czytać i pisać na poziomie przedszkola. Pomogłam jej wysiąść z auta.
- Ale super! - Zachichotała, biegnąc do budynku.
- Lily! - krzyknęłam, ruszając żwawo za nią. - Lily , chodź tu w tej chwili. - nie przerywałam serii wrzasków. - Li... - zabrakło mi mowy, gdy ujrzałam pewnego człowieka.
Dobra to nie był pewny człowiek.
Tym człowiekiem był Justin . JUSTIN.
Ale poczekaj .
Co on tu robi ? Czy on ma dziecko? Moje serce przyspieszyło na myśl, że Justin jest ojcem, a w jego życiu jest inna kobieta. Ktoś dał mu coś tak cennego jak dziecko.... Wiem , że nie jest moje, ale ... Nie wiem ... Muszę zatrzymać to uczucie do Justina, przecież mam chłopaka.... ale ja po prostu nie mogę. On jest zbyt NIE-SA-MO-WI-TY!
- Hej!- Justin wyrwał z mnie z transu, ujawniając ślicznego chłopca, który wyglądał tak, jeśli nie identycznie, jak Justin, ale z blond włosami.
- Hej. - Uśmiechnęłam się na pół gwizdka, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć lub pomyśleć i starając się nie wyciągać pochopnych wniosków.
- Czy to twoja córka? - Spytał, kiwając głową w stronę nieco nadpobudliwej Lily. Widziałam błysk jakiejś emocji w tych orzechowych tęczówkach, czekających na odpowiedź.
- Nie, siostrzenica. -Uśmiechnęłam się, po czym zauważyłam w jego rysach.........ulgę? Nie wiem.
- A to...twój syn? - ciekawość zżerała mnie od środka.
- Nah. - Pokręcił głową . - Jesteśmy braćmi. - Zachichotał, czochrając włosy chłopca swoją dużą dłonią. Zagruchałam w myślach "awww". To było tak urocze widzieć z Jus'a z bratem.
- Jak ma na imię? - zadałam kolejne pytanie.
- Aden. - przygryzł dolną wargę. - A twoja siostrzenica? -
- Lily. - Wykrzywiłam wargi w uśmiech, patrząc na nią. Zawsze chciałam córkę i Lily wypełnia tę pustkę. . Nawet jeśli ona nie jest biologicznie moja, to w sercu jest całkiem inaczej.
- Ona jest wspaniała, wygląda tak jak ty. - Powiedział z lekkim uśmieszkiem . Na policzkach poczułam trochę ciepła..Boże, czemu ja się tak wstydzę?
Za mną była grupa kobiet, które także przyprowadziły swoje dzieci.... w ich oczach malowało się pożądanie, zawiść i zazdrość. Zachichotaliśmy z Justinem, na widok tych wszystkich starszych pań, niemal rozbierających go wzrokiem.
***
- Dobra Lily, zobaczymy się później. - rzekłam do niej, po podpisaniu jakiegoś dokumentu i odprowadzeniu jej do klasy.
- Paa Bella, kocham Cię. - Złożyła mi słodkiego buziaka na policzku. Czułam, że moje serce zaraz się rozerwie z miłości do tego słodkiego dziecka.
- Kocham Cię bardziej Lily. - ogłosiłam z szerokim uśmiechem .
Wyszłam z telefonem w ręku, nie zwracając uwagi na nic wokoło, wskutek czego uderzyłam głową w czyiś tors.
- Och, przepraszam. -
- Ktoś tu jest zakochany. - powiedziała potrącona przeze mnie osoba... Moje ciśnienie kolejny raz podskoczyło. - Może wyszlibyśmy gdzieś dzisiaj? - Zapytał Bieber, trzymając Adena w ramionach.
- Ale co z twoim bratem? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, dotykając cenny, dziecięcy policzek.
- Właściwie jadę juz do mamy, żeby go oddać. Spotkajmy się w Pannera Bread. - Zasugerował .
- Jasne. - znów wyszczerzyłam swoje zęby. - Pa Justin.
Byłam trochę zaskoczona, kiedy pociągnął mnie do uścisku. Jego ręka spoczywała na dolnej części moich pleców, trochę nad tyłkiem. Westchnęłam głęboko, ale przygryzła wargę surowo, aby powstrzymać się od jakiś niespożytych emocji.
- Pa kochanie. - Szepnął mi do ucha, przed pocałowaniem linii mojej szczęki. Odsunął się z uśmieszkiem na ustach przed odejściem.
W końcu odwróciłam się w celu opuszczenia budynku i udałam się do samochodu.
***
Nawet teraz, nasze ciała są blisko, ale zbyt blisko ludzi, którzy przypuszczają, iż jesteśmy przyjaciółmi. Jego ramię było opiekuńczo owinięte mojego ramienia, podczas gdy trącałam go sporadycznie palcami. Czułam się jakbym znała Biebera od wielu lat, a znamy się od hm...miesiąca.
- Co mamy teraz robimy?- Zapytał, opierając się o maskę mojego samochodu. Pochyliłam się do niego tak, że znajdował się niebezpiecznie blisko mojego centrum, z którego wrzało gorąco. Spojrzałam w oczy chłopaka, tak wciągające... Wzruszył niedbale brwiami, by dać mi znak, że chce czegoś- Seksualnie i fizycznie. Moje pragnienie rosło i nie byłam pewna, co ze sobą zrobić. Chciałam być z nim. On i tylko on.
- Chcę Cię. - Szepnęłam bez tchu. Myślałam sercem, a nie głową. - Potrzebuję Cię, Justin. - Przyznałam się cicho. Jego karmelowe kule płonęły namiętnością, przyciskając swoje czoło do mojego. Czułam ciepły oddech Jusa na skórze i nie mogłam się powstrzymać od jęknięcia. Wreszcie zamknął moje usta swoimi. Zatraciłam się w rozkoszy, gdy on to pogłębił. Nie istniał na świecie już nikt, prócz dwóch osób, prócz mnie i Justina.
Moje dłonie były na jego biodrach, przyciągając Justina jak najmocniej do nabrzmiałego wejścia.
Pożądanie, ulga, ogień, szczęście i miłość rozpłynęły się w moich żyłach kiedy pocałunek został ostatecznie zarejestrowany w moim umyśle. ja, Isabelle Grace Todd, pocałowałam moją miłość, moje życie, moje wszystko, Justina Drew Biebera, chłopaka którego znałam około miesiąca, ale zobaczyłam po raz pierwszy dwa miesiące temu. Nigdy wcześniej się tak nie czułam, połączyłam się z brakującą cząstką mnie.
Kontynuowaliśmy okazywanie swoich uczuć przez ten jeden pocałunek. Pocałunek, który był wart miliona słów, które wiadomo, że zostały wypowiedziane.
Powoli zaczął się oddalać, ale ja nie byłam na to gotowa. Chciałam więcej. Pragnęłam go.
Przegryzłam jego dolną wargę zachęcając go z powrotem do pocałunku, ale nie został on odwzajemniony tak jak chciałam. Mruknęłam patrząc na niego nieco groźnymi oczami. W zamian za to dał mi spragniony, zmysłowy wygląd. Spuścił głowę
-Chodź kochanie zanim cię tu zostawię. - Jego głos był niski i chrapliwy. Trzymaliśmy się razem. Skinęłam głową dwa razy przed przegryzieniem jego wargi jeszcze raz. Odsunął się ode mnie, a jego penis próbował się wydostać z jego dżinsów. Przegryzłam wargę gdy szedł do swojego samochodu. -Chodź za mną. -Powiedział przed wejściem do swojego luksusowego samochodu. Szybko znalazłam się w aucie i usiadłam za nim. Jazda do ego domu, zgaduję, nie była długa. Znajdował się w spokojnej części miasta, ale niebezpieczne dzielnice znajdowały się niedaleko. Wyszłam i podeszłam do Justina owijając rękę wokół jego ciepłego ciała. Po cichu weszliśmy do jego części budynku a następnie pojechaliśmy skrzypiącą windą na górę. Wyszliśmy z niej i podeszliśmy do jego drzwi. Otworzył je bez wysiłku. Zamknął na klucz i po chwili znalazł się obok mnie, jego erekcja nadal była widoczna.
Przygryzłam wargę, kiedy ponownie spojrzał w moje oczy... Miał wzrok jak drapieżnik gotowy do ataku na swoją ofiarę . Zsunęłam powoli kurtkę, dla tego mężczyzny. Moje ręce pieściły błyszczące guziki jego grubej bluzy, odpinając jeden po drugim, aż mogłam zobaczyć te wychodzące żyły z szyi chłopaka. Wilgotne usta Justina wyglądały tak zachęcająco, że chciałam je tylko poczuć. Mój różowy język lekko dotknął tych pulchnych warg, na co jęknął z uczuciem.
Chwyciłam dłońmi dół jego dopasowanie koszuli, chcąc zobaczyć to piękne ciało, o którym marzyłam tak wiele razy. Nagle, mój nadgarstek znalazł się między palcami Biebera, nie pozwalając mi zobaczyć, co kryje się pod tym ubraniem. Zmarszczyłam brwi, patrząc mu w oczy
- Miłość czasu nie liczy, bądź cierpliwa. - Wychrypiał . Powoli skinęłam głową, kiedy relaksował moje ciało. Zamknęłam oczy, a usta chłopaka tańczył mi po skórze powoli. Ten delikatny dotyk wystarczył, abym tętniła z niecierpliwości . Wierzchołki moich piersi zostały obdarowane kilkudziesięcioma pocałunkami i liźnięciami, co doprowadzało mnie do jęków. Masowałam jego jedwabiste włosy. Jego ręce sunęły wokół rąbka koszuli, drażniąc mnie i zjeżdżając nimi z powrotem w dół.
Prowadził słodkie pocałunki od mojej szyi do ucha.
- Musimy iść po dzieci. - Mruknął głosem zmieszanym z wdziękiem i irytacją. Byłam niesamowicie mokra i było mi bardzo ciężko, ale mus to mus. Westchnęłam, odwijając leniwie ręce z jego talii i opierając głowę na mięśniach klatki piersiowej chłopaka. Owinął mnie ponownie swoimi rękoma, kiedy starałam się uciec umysłem od tego, co może się wydarzyć....
***
hi nigzzy, tu @bixbsio
na początku chcę was straaasznie przeprosić, że dodałam dopiero po chyba miesiącu.
jest mi teraz naprawdę ciężko- i fizycznie, i psychicznie. jeszcze nigdy nie było mi tak źle, bowiem mam wielkie problemy z ciałem i osobowością. nie radzę sobie.
mam nadzieje, że będziecie jednak choć trochę wyrozumiali.
kocham was mocniutko cieplutko lofky kysky hehehehehheh jebło mi muzk troszki
do nastepnego, pamiętajcie oooo mnie! h5
następny rozdział tłumaczy wspaniała @swaginrackcity
OMG : O
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NN <333333333
Megaaa :D
OdpowiedzUsuńjfknkvncwovnmvkjnvklw. Nie szkodzi słońce, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze xx
OdpowiedzUsuńO Boże, znowu przerwali :( Niech się w końcu coś wydarzy ♥
OdpowiedzUsuńboze jhgfrtyuijbg damn baby jhbgvftyuikjb kocham to ff
OdpowiedzUsuńOMG czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńAle zwlekają ! Ps dzieeeeęki że tłumaczysz :*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, dziękuje że to tlumaczysz, nie przejmuj sie opoznieniem, rozumiem Cię :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam ze coś będzie a tu nic ciekawego. Rzal........ Ja się nie gniewam, staram się ciebie zrozumieć i podziwiam cię za to ze tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńW sumie szkoda że musieli jechać bo dzieci... Nie nic. Boski <3
OdpowiedzUsuńjak ja kocham to opowiadanie cvgbhnjmdfghj
OdpowiedzUsuńdziękujemy za to, że tłumaczysz <33
Świetneee ! czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńCzytam;)
OdpowiedzUsuńczytam i czekam na nn <3 x
OdpowiedzUsuńJeju , boskie !!
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny TAK JAK TLUMACZEMNIE :* BEDE CZEKAC NA NOWY Z NIECIERPLIWOSCIA :*
OdpowiedzUsuńKarola :)
Cudooooooo *.* a opóźnieniem się nie przejmuje ;)
OdpowiedzUsuńjejku to jest takie cudowne <3
OdpowiedzUsuńciesze się, że jest nowy rozdział i oczywiście chcialam też pokazać, że czytam to cudowne opowiadanie :) Wiem jak ci ciężko bo sama mam podobne problemy do Ciebie, najważniejsze to mieć wsparcie, trzymaj się będzie lepiej :* <3
OdpowiedzUsuńBoże, kocham to ff! Dziękuję wam za to, że tłumaczycie <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńŚWIETNYY <33
OdpowiedzUsuńwow! robi sie gorąco :d czekam na nastepny :P
OdpowiedzUsuńno nareszcie :) kiedy next? czekam na niego!!!
OdpowiedzUsuńw końcu się doczekałam xdcfgvbhjk wspaniały
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
uuuuuuuu i love it <3
OdpowiedzUsuńświetne przez to przerwanie w tym momencie jestem jeszcze bardziej ciekawa co bedzie dalej co sie stanie z nia i Paulem
pociesze cie i powiem że ludzie maja gorsze problemy napewno o tym wiesz życie jest cieżkie ,czsem rani robi blizny na sercu lecz nie trzeba sie poddawac i iść dalej przez tą ścieżke zycze szcześćia w pokonywaniu trudów :*
boże jaka gadka skad ja to wziełam boju jak jakiś doradca zyciowy (zostane drugim wróżbita maciejem, do pierdzielenia głupot trzeba miec talent) powracajac czkam na nastepny
pozdrowienia :*
Alex
Niesamowity!! *_*
OdpowiedzUsuńGenialny! *.*
Cudowny! *-*
Uwielbiam to i nie moge się już doczekać nexta! <33
My też cię kochany
OdpowiedzUsuńorgazm
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńsuper :3
OdpowiedzUsuńtrzymaj się dziewczyno :)
Boski ^^ czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBoże kocham to opowiadanie ,nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ♥♥♥
Justin ♥ Jest on troche dziwny. Tak jak by chciał się tylko z nią zabawić ale też trochę jakby to była jego normalność. Dziwne. Ale i tak mi się podoba.. <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekac następnego rozdziału.
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Chcę już nn ♥
OdpowiedzUsuńtrochę krótki rozdziwł albo mi się zdaje. mam nadzieję, że będzie lepiej u ciebie i wszystkie problemy znikną jak najszybciej. jestem z tobą, trzymaj się. hug.
OdpowiedzUsuńCzekam, kochanie
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wszystko się ułoży
Świetne jest to opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuńJej.. fantastyczne.. <3 Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńWłaśnie tu trafiłam;) czytam i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń:D.
OdpowiedzUsuńhttp://before-and-after-by-merr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChloe była zwyklą, niewyróżniającą się z tłumu dziewczyną o urodzie zwykłej siedemnastolatki. Ale znalazł się ktoś, dla kogo warto było porzucić dotychczasowe życie. Ten ktoś ma czterech przyjaciół i bierze udział w X-Factorze.
To nie będzie zwykła historia w stylu "kocham cię; ja ciebie też". W świecie sław rozpęta się prawdziwa wojna o miłość i jej przetrwanie...
Percy Jackson jest zwykłym szesnastoletnim chłopakiem. Do czasu... Jego przyjaciółka (a może coś więcej...?) Annabeth skrywa przed nim pewną tajemnicę. Mężczyzna, ukazujący się Percy'emu we śnie twierdzi, że jest jego ojcem. Annabeth wyjawia chłopakowi niezwykłą prawdę: jest herosem, pół bogiem, pół człowiekiem. Jak poradzi sobie Percy w nowym życiu? Co się stanie, gdy Annabeth zostanie uprowadzona do podziemia? Kogo Percy spotka na swojej drodze i jak to wpłynie na poszukiwanie jego ukochanej?
http://percyiannabeth.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam xx
Merr
I przepraszam za spam :C
Awwwwwww
OdpowiedzUsuńoo jak słodko że ma taką więź ze swoją siostrzenicą tak jak Justin ze swoim bratem aww <3
OdpowiedzUsuńhahah oboje poczuli ulgę że to nie ich dzieci jak się pytali siebie na wzajem xD
uu ktoś tu jest zakochany ? i miał racje ona w nim ;D tylko jak jej chłopak nic jeszcze nie zauważył :o
uu już myślałam że coś zacznie się między nimi bardziej niż same pocałunki .. a Juss z takim tekstem ;P w sumie dobrze ze tak powiedział bo robi się bardziej tajemniczo i wgl ;D
super tłumaczysz ;3
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
czyyytam :) zapraszam do siebie :) http://onslaught-opowiadanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńnie ma opcji na tylko kropke dla tekiego bloga. xx
OdpowiedzUsuńja chce, rozdzial, teraz! prooosze o szybki ciag dalszy :)
OdpowiedzUsuń<3
. . . ;-))
OdpowiedzUsuńKocham :****
OdpowiedzUsuń