sobota, 15 lutego 2014

chapter 7 part 2

*rozdział niesprawdzony.

po przeczytaniu dodaj jakikolwiek komentarz

nawet zwykłą kropkę



***

Zachichotałam lekko, strzepując luźne kosmyki włosów z twarzy. Jego oczy zabłyszczały, ale pozostawały tak samo piękne jak zawsze. Moje ciało zatęskniło za wodą.
- Kochanie? - Powiedziałam lekko.
- Mmmm? - Otrzymałam w odpowiedzi, czując miękkie usta na skórze.
- Muszę wziąć prysznic. - Oświadczyłam pokornie, nie chcąc zakłócać klimatu mówiąc zbyt głośno. Zaśmiał się, nie przerywając. Wargi Justina były lekko spuchnięte. Sięgnęłam do nich, by sprawdzić czy wszystko jest okej.
- Kochanie, jest w porządku. - Wychrypiał, wplątując palce w moje włosy. Westchnęłam, pozwalając głowie spokojnie opaść. Umysł nadal wprowadzał mnie w głęboki orgazm. Oczywiście, miewałam wcześniej również inne ekscesy, ale to nic takiego. Nie dało się ich porównać do tego, co on ze mną robił. Czułam bijącą satysfakcję z chłopaka. Nikt by nie powiedział, że jego kutas może przynieść tyle radości. To szaleństwo. Ciągle o tym myślałam, wciąż pragnąc tego idealnego ciała przy sobie. Chcę czuć go na mnie, po prostu całego. Chcę jego język, palców, jego penisa w ustach i długości wypełniającej mnie całkowicie. Bieber jest niczym grecki bóg. Jak może pociągać go taka kobieta jak ja?
- Skarbie, masz ochotę na śniadanie? - Zasugerował, jego opuszki przejechały po moim policzku w dół. Wzróciłam wzrok na oczy kochanka i skinęłam głową. - Powinniśmy stąd szybko wyjśc, zanim cię przelecę. - Zaśmiał się, na co ja się zarumieniłam.
- To wszystko co ze mną robisz jest niesamowite. - Wyszeptałam w jego usta.
- Jesteś niesamowita. - Odpowiedział, dając mi delikatny pocałunek. Ten prosty dotyk rozpala we mnie ogień. Cmoknął moje usta raz jeszcze, zanim stanęłam na proste nogi. Udawałam potknięcie, żeby Justin przez chwilę mógł popatrzeć jeszcze na mój goły tyłek. - Cholera. - mruknął, a ja czułam te oczy wypalające mi niemal dziurę w dupie.
-  Dziewczynka wróciła. - Stwierdził przechodzący obok facet, dając mi klapsa.
- Oww.. - Jęknęłam, dotykając bolącego miejsca. Nagle Jus podszedł do tego idioty i ustawił go do pionu. Starałam się nie śmiać, ale patrzeć na zmagających się mężczyzn jest bezcenne. - Dziękuję. - Wyszeptałam, wychodząc z moim słodkim ochroniarzem. Zimne powietrze od razu mnie orzeżwiło.
- Nie ma problemu, kochanie. Nienawidze takich pierdolonych gówien. - Splunął. O kurwa, czemu zrobiło mi się gorąco? Nie wiem czemu, ale każde jego przekleństwo sprawia, że robię się mokra. Mam ochotę na jego sprośne słówka w moim kierunku, chcę być jego suką. Zanim skończyłam swoje rozmyślania, znaleźliśmy się pod jego mieszkaniem. Patrzyłam na napinające się mieśnie chłopaka, kiedy otwierał drzwi.
- Łazienka jest tam. - Wskazał na drzwi obok dużego jak niebo łóżka. - Zaraz naszykuję jakieś ubrania dla ciebie. - Wychrypiał, drapiąc się w głowę. Uśmiechnęłam się lekko, wręczając mu małe 'dzięki'. Powoli weszłam do schludnej jak na faceta łazienki. Weszłam powoli do wanny, dostosowując temperaturę wody do swojego ciała. Idealne ciśnienie wody zaczęło oblewać każdy skrawek skóry, a ja jęczałam pokornie z przyjemności. Idealnie. Oczyściłam się z potu od stóp do głów.  Przed wyjściem, zawinęłam się starannie w ręcznik. - Oddam CI po prostu kiedyś twoje ubrania. - Justin powiedział słodko, gdy szedł do swojego pokoju.
- Dziękuję Justin. - Powiedziałam łaskawie, a on z uśmiechem udał się do toalety. Opadłam w głąb miękkiej tkaniny, czując chłodne powietrze na cipce, było mi tak dobrze. Czułam się tak dobrze. Nagle tak wiele rzeczy przebiegło przez mój umysł. Myśli o Justinie, Paulu, Melanie, związku, przyjemności. Leżałam na brzuchu, tyłkiem skierowanym do drzwi łazienki. Byłam tak zajęta sobą, że nawet nie zauważyłam Justina.  Kiedy się obróciłam, ujrzałam nagi obraz chłopaka. Tak jak w moim śnie, ale lepiej. Przyjrzałam mu się najdokładniej jak mogłam.
-  Wiesz, że to niegrzeczne patrzeć. -Justin zaśmiał się, idąc do łóżka. Oblałam się czerwienią.
-  Nie mogłam się powstrzymać. Masz bardzo ładny tyłek Panie Bieber. - Przygryzłam figlarnie wargę.
- Na pewno nie ładniejszy niż twój. - Mówił, pochylając się nade mną. -  Okrągły  -  Położył ciepły pocałunek na moich ustach .  - Miękki. - Jego palce prowadziły szlak do mojego pośladka.  - Najlepszy tyłek jaki w życiu spotkałem. -  Wychrypiał, a oczy przybrały mu ciemniejszy odcień. Poczułam nacisk erekcji na udzie.  Chciałam tak bardzo go poczuć i spróbować.  Nigdy wcześniej nie byłam tak blisko. Zaczął zmysłowo dotykać mojej piersi, a ja śledziłam każdy ruch. Moje sutki twardniały, a oddech uwiązł się w gardle.   Zaczął ssać moje twarde kamyki, a ja wyginałam plecy w coraz większy łuk.  -  Mmm. - Justin mruczał,  zamykając oczy. Ściskał coraz mocniej mój tyłek, co rozbudzało we mnie jakieś dziwne pożądanie.  Chciałam tylko go dotknąć, masować, zrobić coś z moim potrzebującym ciałem.. Wydawało się, że to o co proszę jest takie łatwe.  Był bardzo otwarty na to, co chcę z nim robić.  Musnęłam dłonią jego twarde zgrubienie, które nagle urosło. - Belle. - Jęknął , gdy umieściłem malinkę na jego piersi, ocierając policzek o męski sutek. Zaczęłam ssać skórę w tej okolicy.   - Kurwa. - Zaklął, przed popchnięciem mnie znów na plecy. -  Cholera, co ty ze mną robisz? -  Zapytał retorycznie. Zaczął prowadzić czułe pocałunki przez mój dekolt. Pracował nad drogą od szyi do ust. Niepewnie pocałowałam jego wargę.  -  Skarbie,  jest w porządku. -  Zapewnił mnie przed powrotem do pocałunki, górując nade mną.  Przeniosłam ręcę na plecy Justina, delikatnie je drapiąc. Zadrżałam, kiedy potarł o mnie swoim kutasem.
-  Mmmm Justin. -  Mruknęłam w jego usta.  Chciałam mu powiedzieć, żeby mnie wyruchał, ale byłam zbyt zdenerwowana.  Czułam się zbyt świadomie, by błagać o coś tak wielkiego. Czekałam, aż przejmie inicjatywę.  Obsypał mnie milionem pieszczot.  Zaplątałam palce w jego rozwichrzone włosy. Moje soki po prostu ze mnie wypływały.
-  Czujesz się tak cholernie dobrze. - Przejechał językiem po moim sutku, lekko go ssąc. Uniosłam biodra, pragnąc by mnie zadowolił. Ogarnęło mnie coś niesamowitego. Otworzyłam oczy, by zobaczyć jak Justin nurkuje językiem w mojej ciasnej cipeczce.  Jęknęłam głosno, gdy dotarł we wrażliwe miejsce łechtaczki. Moczył w tej kopalni swoje pulchne wargi.
- O kurwa. -  jęczałam non stop. Uderzał coraz mocniej o ściany szparki. Płakałam w ekstazie. -  Chcę ciebie. -  Wyszeptałam, wbijając biodra mocniej w ten pyszny język. Wypłynął ze mnie solidniejszy strumień soków, osiagnął swój cel.  Zamknęliśmy szczelnie nasze usta, a ja czułam jeszcze smak mojej cipki. Był tak delikatny ze wszystkim, co robił. Nagle jego palec był głęboko we mnie, głębiej niż kiedy byliśmy w kinie, na co poczułam dyskomfort. . Odsunął się  kawałek.
- Czy na pewno chcesz to zrobić słońce? -  Spytał , dotykając mojego policzka . Skinęłam głową, najbardziej pewna. Znów zaczął sadzić pocałunki na mojej skórze, on był do tego kurwa stworzony. - To może trochę boleć. - " Wychrypiał, na co ja spojrzałam na jego cudownego,wielkiego penisa. Ogarnął mnie lekki strach, wiedząc jak wypełni moją szparkę. - Nie martw się kochanie. Będę delikatny. - Szepnął całując moją świątynię.
-  Obiecujesz? - zapytałam zmartwiona.
- Nie śmiem cię zranić Isabelle. -  Mówił z powagą . Chwyciłam jego ramię, przygotowując się na ból. Wtopił się we mnie, na co ja mocniej zacieśniłam uścisk.  Z każdym uderzeniem, czułam jak moja niewinność ucieka.. Kurwa był tak głęboko we mnie, że nie wiem, czy mogę wziąć więcej . - Chcesz mnie zatrzymać?-" Wydyszał. Mogłabym powiedzieć, że nie pieprzenie dla niego  było zbyt trudne. Ale to była największa przyjemność widzieć, jak traci głowę na moim punkcie.  Zaprzeczyłam, na co jęknął ochryple. Z każdą sekundą zaczęłam odczuwać małe iskry zadowolenia. Ciągnął mnie coraz mocniej za włosy, całując niedbale. Poruszałam biodrami trochę szybciej.
-  Ohhh Justin. -  Krzyczałam, kiedy podniósł moje udo wyżej, by wejść głębiej.  Niesamowity orgazm pulsował nam w żyłach. Odczuwałam, że jego penis zaraz wystrzeli.
-  Isabelle. - Jęknął, gdy sperma zaczęła powoli wypływać, a on opadł obok mnie na łóżku. Ułożyłam twarz w zgięciu jego szyi.  Dał mi delikatny pocałunek. zanim powoli objął moje ramie - Kocham cię...- wyszeptał.




***
natalci zaczęły się ferie, więc jest i rozdział.
wybaczcie..mam naprawdę tak dużo nauki i tak dużo cholernych problemów, że nie daję rady.
pozdrawiam wszystkich trzeciogimnazjalistów i ludzi wpadających w stan lekkiej depresji.
kocham was najmocniej @cvrvs


ASK CVRVS